O dziwo, ale żuciłam bloga na prawie cały rok, no w sumie powodu na to zbytniego nie miałam, ale skoro tak się stało nic nie zmienię. Nie wiem, na pewno nikt nawet tu nie zaglądał , przynajmniej o tym świadczy statystyka bloga. W sumie, o czym można gadać, mam tylko 40 obserwatorów.
Za ten rok całe moje życie po prostu się zmieniło. Nie aż tak globalnie, ale wystarczająco mocno. Poraz pierwszy tak naprawdę odczułam niektóre emocje, które wydawały mi się dobrze znajome, poraz pierwszy dowiedziałam się, jak to być odpowiedzialną nie tylko za siebie, lecz i za kogoś, po prostu myślałam, że wiem bardzo dużo, że wiem, jakie jest te ''dorosłe życie'' o którym marzy każda nastolatka, o tak, ja tak tylko myślałam. Myślałam tak do chwili gdy się zapoznałam z nim, i tu się zaczyna moja przygoda.

kłótnie odchodzą w stronę, możliwe, że to jest akurat
ten etap, który sprawdza, czy naprawdę jesteśmy
warci siebie.

W ostatnim poście nauczałam was wybaczać, komentarze były o tym, że czasami nie da sie wybaczyć, ale moim zdaniem, gdy się naprawdę tego chce, wybaczyć da się nawet najstraszniejszy grzech, jeśli zaś nie chcesz wybaczać tego, to i nie wybaczysz.